Grimmers: Teraz, wszystkie nastolatki, usiądźcie, bo możecie zemdleć, kiedy wam to powiem, a kiedy zemdlejecie i traficie do szpitala... możecie przegapić to, a jestem całkiem pewny, że nie chciałybyście przegapić... Edwarda Stilesa, Nastoletniego, amerykańskiego, Obiektu westchnień z Two Directions, Symbol Seksu wielu z was młode damy, przyjedzie do Londynu w ten weekend!
Wrzasnęłam.
-Tato! Ja muszę jechać do Londynu w ten weekend!!! MUSZĘ!-Dosłownie wychodziłam z siebie.
-Łoo, nie ma mowy! Sama nie jedziesz-Powiedział, przecząco potrząsając głową.
-Tato, przecież ty wiesz, że jestem zakochana w tym kolesiu, ty wiesz! Jego zdjęcia wiszą w całym moim pokoju! Mam...
-Rene'e nie jedziesz sama.-Powtórzył.
Z powrotem usiadłam na moim siedzeniu i wydęłam wargę.
-Zabierzesz mnie?-Zapytałam go.
-Muszę pracować w ten weekend.
-A co z Anne? To znaczy ona i ja mogłybyśmy w końcu stworzyć więź.
-Prawdopodobnie nie będzie za taką wycieczką.-Powiedział.
Świetnie. Teraz nie mam szans na zobaczenie mojej ulubionej osoby na świecie. Teraz, nigdy mnie nie spotka i nie zacznie się we mnie zakochiwać...
-Niech Harry cię zabierze.
Harry? On chciał, żeby Harry mnie tam zabrał? Byłam starsza od Harry'ego ... jakieś 2 miesiące albo jakoś tak. Dodatkowo, nie rozmawiałam z nim od... naszego seksualnego zajścia, zeszłej nocy.
-Tato, Harry? Harry jest tylko 2 miesiące młodszy ode mnie...
Mój tata pokiwał głową.
-Tak, ale bądźmy szczerzy. Harry może robić w ostateczności jako 23- latek.
To było głupie, mimo tego, że to prawda. Ale nadal. Powinnam móc jechać sama.
-Albo nawet jako twoja niańka.-Mój tata zachichotał,
Popatrzyłam się na niego i posłałam mu najwredniejsze spojrzenie, na jakie było mnie stać. Spojrzał na mnie i starł uśmiech z twarzy.
-Przepraszam.
Kiedy dojechaliśmy do domu, natychmiast pobiegłam na górę do pokoju Harry'ego i zapukałam.
-Kto tam?-Zawołał.
-Rene'e.
-Wchodź-Powiedział
-Hej- Powiedziałam wparowując do środka. Harry obejrzał się, spojrzał w lewo, a następnie wbił wzrok w podłogę, z uśmieszkiem przylepionym do jego twarzy.
-Co? Chcesz kolejną rundkę?-Uśmiechnął się złośliwie.
Dupek.
-Nie! Muszę się ciebie o coś zapytać. Czy pojedziesz ze mną w ten weekend zobaczyć Edwarda Stilesa?- Harry skrzywił się (chyba taki był tego sens XD) i przybrał krytyczny wyraz twarzy.
-Boże, nie!-Nie zastanawiał się nad odpowiedzią-Two Directions jest prawdopodobnie NAJGORSZYM zespołem kiedykolwiek. Edward Stiles myśli, że może mieć każdą, którą zapragnie. To wszystko przez tą jego fryzurę, którą ma na głowie. Gardzę nim...
-EJ! Uważaj.-Prychnęłam-Kocham tego gościa.
-Oczywiście, że tak. Ale nie. Nie pojadę z tobą.
NIEEEE! On był moją ostatnią nadzieją!
-Harry, proszę! Ja jestem naprawdę ZAKOCHANA w tym facecie! Muszę go zobaczyć! Proszę! Mój tata powiedział, że nie mogę jechać, chyba że ty ze mną pojedziesz. Proszę, proszę, proszę, proszę...-Błagałam. Nie wiedziałam, co powiedzieć, żeby go przekonać. Musiałam po to sięgnąć- Harry proszę! Będę z tobą znowu uprawiać seks.- Mój rozum zaczął krzyczeć, nie miałam pojęcia dlaczego to powiedziałam.-To znaczy...
Harry spojrzał w dół i się uśmiechnął.
-Będziesz?- Spojrzałam w jego stronę. Gapiłam się na niego przez dobrą chwilę, zanim pokiwałam twierdząco głową. Harry westchnął i zamknął oczy.
-Okej, dobra. Oby ten seks był tego warty.-Harry wymamrotał.
Podskoczyłam i go przytuliłam.
-O mój Boże, dziękuję ci!-Byłam taka szczęśliwa i myślałam, że zaraz zemdleję.
-Ta, pewnie. Cokolwiek.
Sobota, poranek.
Obudziłam się i wzięłam prysznic, zrobiłam makijaż oraz włosy, a następnie się ubrałam. Byłam tak podekscytowana, spotkaniem z Edwardem Stilesem. Miejmy nadzieję, że będę w stanie się przy nim kontrolować. Nie wyszło zbyt dobrze z Harry'm... Moment, o czym ja gadam? Nie chcę się kontrolować w pobliżu Edwarda.
Harry zszedł na dół na śniadanie. Był ubrany w obcisłe jeansy (Oczywiście), białe Conversy, i koszulkę na której pisało HIPSTA PLEASE.
Nie ubraliśmy się tak samo dzisiaj.
Byłam wdzięczna.
-Nie wierzę, że to robię.
-Jezu, rozpłacz się, Harry. To tylko koleś-Powiedziałam popijając herbatę.
-Dokładnie, więc dlaczego zachowujesz się jakby to było drugie przyjście Jezusa, czy coś?-Przebiegł ręką, po swoich pięknych, kręconych włosach.
-Ponieważ jestem Directioner, Więc zamknij się wspaniały.
Podniósł wzrok i uśmiechnął się, a potem ponownie spojrzał w dół. W tym momencie tata i Anne weszli.
-Jesteście gotowi, by jechać?-Anne zapytała. Pokiwaliśmy głowami.-Cóż, uważajcie na siebie. Londyn może być strasznym miejscem dla 19-nastolatków.-Powiedziała przytulając nas obu.
-Poradzimy sobie, mamo.-Powiedział Harry.
Niedługo potem wyjechaliśmy.
Harry prowadził oraz pozwoliliśmy mojemu IPhonowi pokierować nas, jak jechać z Holmes Chapel.
-Więc..-Harry powiedział.
Spojrzałam na Harry'ego.
-Nie sprawiaj, że będzie to jeszcze bardziej krępujące niż teraz jest, Harry. Proszę.-Powiedziałam.
Naprawdę takie było. Chciałabym, żeby Anne albo mój tata jechali ze mną. To znaczy, nie zrozumcie mnie źle, Harry to najpiękniejszy mężczyzna, jakiegokolwiek widziałam, ale sprawy są prawdopodobnie zepsute pomiędzy nami, przez nasz wybór tej nocy.
-Myślisz o tym?-Zapytał.
Podniosłam wzrok.
-Oczywiście-Harry uśmiechnął się i oblizał usta. Obserwowałam, jak jego język powoli jedzie po jego wargach i zostawia za sobą mokry ślad. Tak jak wcześniejszej nocy. Chłopak wie jak używać swojego języka. Przygryzłam wargę, na widok jego oblizanej.
-Harry..-Odpowiedziałam, wyrywając się z zamyślenia.
-Jeżeli nie chcesz znowu uprawiać seksu, to nie musimy-Nadal patrzył prosto na drogę. Wpatrywałam sie w niego i wzruszyłam ramionami.
-Możemy.-Odpowiedziałam spoglądając za okno.
Ugh, co jeżeli to zniszczy więcej, niż pierwszy raz? Chciałam, żeby wszystko funkcjonowało, cholera.
-To znaczy, zawsze chciałam robić to z kimś kogo kocham i kto kocha mnie.-Wróciłam na niego wzrokiem, a on po prostu się gapił.
Nic
Dojechaliśmy do Londynu.
-Gdzie on ma być?-Harry zapytał rozglądając się po Londynie na mapie.
-Grimshaw powiedział, że zatrzymuje się w hotelu Baglioni Hotel? Wiesz gdzie to jest?
-Jasny gwint, naprawdę? To słynny hotel. Nie powodzi mu się tak źle, jak myślałem.-Powiedział Harry.
-On jest sławny.
Harry wysiadł z auta.
-To jest tuż za rogiem. Możemy stąd przejść. No dawaj.-Wsadził mapę z powrotem do auta.
Wyskoczyłam z pojazdu i pobiegłam, by dorównać Harry'emu kroku.
-Lepiej, żebyś dostała chociaż jego autograf, bo zacznę żałować, że tu przyjechałem.
-Harry tu będzie mnóstwo dziewczyn. Nie wydaje mi się, że jesteś tego świadomy.
Widziałam filmiki na YouTube Edwarda, gdzieś w miejscu publicznym. Ludzie od razu go zauważają po jego włosach i natychmiastowo okrąża go tłum. Większość dziewczyn krzyczy jego imię i przykładają mu kamery do twarzy. Obiecałam sobie, że nigdy tak nie zrobię, jeżeli kiedykolwiek go spotkam. To musi być strasznie denerwujące.
-Patrz, tu to jest-Harry powiedział wskazując.
Spojrzałam na hotel. Nikogo tam nie było.
-Gdz-Gdzie są wszyscy ludzie?-Zapytałam- Wszystkie krzyczące dziewczyny? Kamery?- Byłam skołowana.
-Jesteś pewna, że to ten hotel, Rene'e?- Harry spytał.
-Tak, Nick Grimshaw powiedział TEN hotel, Harry. Przysięgam.
Harry rozejrzał się.
-Cóż, nie widzę nikogo, Rene'e. Może to tylko żart.
-Dlaczego ktoś żartowałby sobie z ludzi, myślących, że Edward będzie tu teraz?-Zapytałam.
-Żeby zobaczyć mnóstwo zdesperowanych dziewcząt ukazujących się tu? Uwierz mi, to zawsze jest zabawne jak się to ogląda.-Uśmiechnął się.
-Nie, to tutaj- Wskazałam na chodnik i obróciłam się. Kiedy to zrobiłam nie mogłam uwierzyć własnym oczom.-Harry...-Powiedziałam
-Co?
-Spójrz!
Odwrócił się.
-Cholera jasna!
Była tam ogromna ilość dziewczyn, biegnących w naszą stronę. Wszystkie krzyczały i trzymały znaki.
Harry chwycił mnie za rękę, kiedy tłoczyły się wokół hotelu.
-Gdzie on jest?-Zapytałam. Harry wzruszył ramionami.
-EDWARD!!!!!-Usłyszałam tysiące krzyczących, wrzeszczących jego imię. Rozejrzałam się, ale nic nie widziałam. Byłam taka niska.
-Harry... Nic nie widzę. Jestem zbyt niska! Chcę zobaczyć Edwarda! - Harry spojrzał w górę, a potem ponownie w dół.
-Wejdź mi na barana.- Pochylił się.
Uśmiechnęłam się i wskoczyłam na niego. (XD)
Edward właśnie wysiadał ze swojego auta, kiedy go zobaczyłam.
-O mój Boże, widzę go Harry!- Powiedziałam z największym uśmiechem na twarzy. Byłam taka podekscytowana.
Edward uśmiechnął się do nas wszystkich krzyczących dziewczyn i pomachał.
-Zawołaj go tutaj!- Krzyknął Harry.
-Nie usłyszy mnie.- Odpowiedziałam.
-Po prostu spróbuj!
Zgaduję, że mogłam to zrobić.
-EDWARD!!!!- Wydarłam się ze wszystkich sił, jakie posiadałam. Obejrzał się i uśmiechnął do mnie. Sięgnęłam, by dotknąć jego ręki.
-O mój Boże. Tak bardzo cię kocham!!- Czułam, że zacznę płakać. Byłam tak przytłoczona emocjami.
-Ja też cię kocham - powiedział całując moją dłoń.
-O mój Boże.-Powiedziałam
-Uspokój się Rene'e - Powiedział Harry. Myślę, że stawał się troszkę zazdrosny.
Edward zaśmiał się i spojrzał na mnie.
-To twój chłopak?- Zapytał, nad krzyczącymi dziewczynami.
-Nie, brat.
Harry przewrócił oczami.
-Cóż. - Edward obejrzał się na drzwi, a potem z powrotem na nas - Może pójdziecie ze mną do mojego pokoju hotelowego, żeby spędzić razem czas?
Nie mogłam uwierzyć co właśnie usłyszałam. Edward Stiles chciał, żebym PRZYSZŁA do jego pokoju hotelowego.
-Piszemy się na to- Wybąkałam.
-Co?-Harry zapytał.
-Świetnie, za mną!-Edward powiedział i odwrócił się.
Harry postawił mnie na ziemi.
-Wiesz dlaczego on chce nas tam u góry, prawda?-Powiedział przechodząc przez liny, ze mną u swojego boku.
O mój Bożę, no to zaczynamy.
-Shhhh... Zamknij się. I ja wątpię, że cokolwiek masz w myślach wcale tym nie jest.
Harry zakpił.
-Tak upicie Cię, uzyskanie wysokości twojego tyłka i zgwałcenie Cię. Jutro rano obudzisz się przykuta kajdankami do łóżka!
Wybuchłam śmiechem.
-Nie bądź głupi. Nie pozwoliłbyś, żeby to się stało. Ty też idziesz.
-To jest to co Ci goście robią. Zabierają ze sobą inne osoby, a potem zamykają je gdzieś, a zostają z tymi, których chcą.
-Wow, oglądasz za dużo filmów. A nawet, jeżeli o to chodzi, co jest złego w byciu przykutą do łóżka Edwarda Stilesa?-Uśmiechnęłam się.
Harry po prostu się na mnie gapił.
-Nie możesz być poważna?
-Jestem- Odpowiedziałam z niewinnym uśmiechem.
Potem, w hotelowym pokoju.
-Więc, skąd jesteście?-Edward zapytał.
-Holmes Chapel- Harry powiedział. Przez ten cały czas, kiedy byliśmy tu u góry, Harry posyłał Edwardowi zabójcze spojrzenie, albo coś w tym rodzaju.
-Cóż, on jest. Ja właściwie jestem z Indiany.
Edward skinął głową.
-Tak też myślałem. Zauważyłem twój uroczy country akcent (lepiej chyba brzmi po angielsku). - Uśmiechnął się do mnie.
O mój.. On uważa mój akcent za uroczy.
Harry spojrzał najpierw na niego a potem na mnie.
-Nie, jest wkurzający.- Powiedział.
-Nie wierzę w to.- Edward powiedział, nadal wpatrując się we mnie. - Jest piękny, tak jak ona. Piękna.
Stawałam się jeszcze bardziej uderzana przez miłość. Wiedziałam, że moja twarz ukazywała Harry'emu, że tak było.
Edward złapał mnie za rękę.
-When he opens his arms and holds you close tonight
It just won't feel right
Cause I can love you more than this, yeah
When he lays you down I might just die inside
It just don’t feel right
Cause I can love you more than this
I can love you more than this
-O mój Boże, ty dla mnie śpiewasz... Ja śnię.
Harry na mnie popatrzył.
-Okej, chodźmy Rene'e.-Chwycił moje ramię i pociągnął mnie z krzesła.
-Harry! ZOSTAW MNIE!-Otworzył drzwi od pokoju hotelowego i wyciągnął mnie na zewnątrz.-CO DO LICHA TY ROBISZ?!!?!-Wydarłam się.
W momencie, w którym poznaję Edwarda Stilesa, on mnie wyprowadza. Byłam przez niego wściekła.
-TAK BARDZO CIĘ NIENAWIDZĘ! TO BYŁO MOJE MARZENIE! WSZYSTKO ZNISZCZYŁEŚ! JAKI DO CHOLERY JEST TWÓJ PROBLEM?!?!- Wydarłam się.
Harry był odwrócony z rękami na karku.
Odwrócił się.
-Myślisz, że to było dla mnie łatwe?! Widzieć innego faceta mówiącego do ciebie w ten sposób?! Śpiewającego dla ciebie?!
Nie łapałam tego.
-On jest gwiazdą Harry. Pogódź się z tym.
Harry wpatrywał się we mnie.
-Nie ma znaczenia kim on był, byłaś zapatrzona w niego z miłością. Widziałem to jak na niego patrzyłaś. To na mnie powinnaś tak patrzeć, Nie na niego!
Czułam jakbym miała się zrzygać i rozpłakać. Łzy wypływały z moich oczu. On był przezabawny.
-Ty nawet nie chcesz być ze mną widywany- Powiedziałam łamiącym się głosem.
Harry przybliżył sie od mnie.
-Próbowałem zwalczyć to uczucie do ciebie. Powiedziałem sobie, że jesteś kolejną dziewczyną i nic dla mnie nie znaczysz. Ciągle wracam. Kocham cię Rene'e. Utrzymywałaś mnie przy myśleniu o tobie w nocy. Nie zdajesz sobie nawet sprawy ile razy chciałam ci o tym powiedzieć. Dlatego byłem dla ciebie taki wredny. Czasami moje uczucia były zbyt trudne do kontrolowania, ale zakochałem się w tobie.
Nie mogłam w to uwierzyć. On mnie kochał. Czuł to samo co ja. Podeszłam bliżej i weszłam prosto w jego ramiona.
Po raz pierwszy Harry naprawdę mnie trzymał. Czułam jego serce naprzeciw mojego.
-Ja też cię kocham Harry - Powiedziałam w jego szyję.
Poczułam jak kładzie swoją głowę na mojej.
-Przepraszam - Dodałam.
-Jest okay, kochanie. - Powiedział całując czubek mojej głowy.
Spojrzałam do góry, a on otarł moje łzy, natomiast ja uśmiechnęłam się do niego.
-Zabierz mnie do domu, wspaniały.
On uśmiechnął się, skinął głową i złapał mnie za rękę.
-Moja przyjemność ma'am.(1)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
(1) Jakby ktoś się nie domyślił to chodzi tutaj o francuskie Madame, czyli Pani. XD
No więc dawno nie było rozdziału, bo po prostu nie mogłam go skończyć XD Wdg mnie jest meega długi i po prostu źle mi się go tłumaczyło szczerze mówiąc, mimo tego, że kocham to opowiadanie ;')
Zdradzę wam tylko, że w kolejnych rozdziałach zacznie się dziać :D
Ps: Jak nazwać Harry'ego i Rene'e, zastanawiałam się nad Rerry, albo Hane'e ..
Tori xx